kbukiel

Kilkanaście lat temu pozegnałem się z telewizorem.

W zabieganym świecie znalazł się czas na książkę.

Ktoś z rodziny powiedział wsiadając do mojego auta:

"Ty nawet w samochodzie masz książkę. Od dzieciaka pamietam cię z książką w ręku."

Cyba najfajniejszy komplement jaki usłyszałem :)

Afganistan.

8 miesiecy i tysiące zadań, Ale w paczce od mamy przyszły cukierki i książki.

Brakło czasu/mocy na ich przeczytanie do końca. Zostały w kalacie (afgańskie określenie domu, na misji miejsce zakwaterowania) może zmiennik się zarazi? ;)

A. I jeszcze kindle. Czeka w torbie. Prezent z misji dla samego siebie.

Czekanie też zadanie.

"We wojsku" się czyta. Serio. jak widzę te statystyki, że polacy nie czytaja książek to nie wierzę. Mało znam ludzi, którzy nie zabierają książek na służbę, poligon czy misję.

Kindle na misji kupiła co najmniej 1/3 kontyngentu. Od szeregowego po pułkowników. Generał chyba nie, ale on ma masę kwitów do przeczytania dziennie. Przecież musi sie podpisać, a za tym idzie odpowiedzialność.

A poza wstępem???

Jest jeszcze tyle do przeczytania.....

I tyle do opwiedznia.....